yoyoyo, jest dzis wtorek, no. a ja zapraszam serdecznie mile w imieniu mym i zioma mego - Maćka, na piatek do klubokawiarenki JAZZANOVA przy ulicy Artyleryjskiej14, we Bialej Podlaskiej, na FOTOGRAFIJI WYSTAWE. o!!!
wernisaż: 20:00
+ to, przemistrz herba w Jazz, imbirowo-pomaranczowa, ehe, i deser brzoskwiniowy, ajt! ;d
juz spalem prawie, ale nie to ze cos mi sie przysnilo ze wracam i pisze, nic nie wymyslilo sie, lecz przypomnialo,
zjawisko tuz tuz sprzed godziny jakiejs ponad moze, albowiem:
zaparzylem sobie herbate;d tzn wiesz.. nie tak poprostu, tylko nalalem wody z kurka z zimna, (zawsze leje z ciepla, zeby sie szybciej zagotowala;d) tym razem z zimna, i byla przepyszna. jak nigdy. wiesz? nie wiesz. ja wiem. byla wysmienita, herbata karaibska, z torebek o ksztalcie piramidki. miszcz. a pozniej, takze z kurka zimnego, herbata lipton classic zwykla normlna, bez cytryny, bo nie mam. i tez pyszka. oj pppppyyyyszkkkaaaa!
joj, jak jeszcze wczoraj w dom wrocilem wieczorami to karteczka na mnie w drzwiach czekala. ona. karteczka, od pani sasiadki spod 23. karteczka z wiadomoscia o paczuszce, ktora znajduje sie wlasnie tam, tam pod 23, no:)
pete z c.l.'em klasyk, obowiazek w kolekcji, ale jakos ciagle mi umykal, i po sklepach i po kempach, czy brak fundusza, czy cos innego kupionego, i tak odkladalem i odkladalem ze zlapaniem go, he, ale dnia pewnego allegro zbawia mnie! no i hurra,
o cenach nie mowmy juz, heh, bo komedia to.
tylko, POZDRAWIAM HIPHOPOWCOW CO NIE LICYTUJA:) MAZDZACEJ KLASYKI TYLKO GANIAJA SIE ZA ALKOPOLIGAMIAMI I MESAMI PO 300,- ;*
niedziela jest, czekam na czlowieka mego. zostalem dzis wkarwiony. bieg urzadzono ulicami miasta, na dodatek w koszulkach niebiewskich i obsuwy tramwajowej 2godziny. goraco bylo ze nerwa. pozniej w dom dotarlem.
patrzcie dzis na podoboje i przeboje. moje. z ostatnich one dni, z tygodnia ubieglego.
1:chemical brothers push the button
2:ałto
3:zara bede
4:patrza pani, mysli i wybiera
5:dzięki
:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::: a dzis, ta niedziela, szary dzien cos. przykry, wolny, i wszedzie sie spozniam, he, (nie nowosc?)