środa, 1 lipca 2009

cóż za trafff to...... St Germain - Boulevardddd,.!
















dzien dobry, czy jak to nazwac,...
moze i dzien, tzn dzien na pewno, ale polowa spi pewno ze nas.
hmmm,
ja nie spie,
bo zajety byl zem do por tych, ehe,
ale jaki dzis dzien piekny, tzn wczoraj byl on sobie.
bo tak.
:
na zdjeciach mych coniektorcyh popodziwiac mozna pewna gwiazde;d co we londynie przewielkim od czasa do czasa pomieszkuje,
nono,
ale tez i czasem we warszawach i jeszcze gdzies, gdzies indziej ale to nie powiem.
i co ona?
i ona wrocila ona.

a co do londona, to wielkie miasto, oj takie wielkie ze szok. oooj taaaki szok!
jak i wielkie miasto to i rzeczy duzo pomiesciiiiiiiiiiiii, iiiiiiii....
no i pomiesci on, london ten, wosku tyleeeee co nie widzial nikt a nikt nigdy przenigdy!
no.,

katarzynka, bo imie jej takie, gwiazdki mej tej,
juz przed wyjazdem dostala krotka liste.
lista ta zawierala najrozniejsze tytuly i wykonawcow, ktorych pragne miec na polce swej woskowej.
miedzy innymi znalaz sie tam st. germain. tak. z tytulem boulevard.ehhhee,,
(;

no ok,
spotykam sie dzis z katarzynka ma, i co?
i ma plyte, widze z dala juz, czuje z dala juz,
podchodze, paaaaaaaaatrzeeeeee jaaaaaa, i co?!
i jest to st germain i jest to boulevard ale jest to boulevard 2/3!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czyli ep'ka taka zawierajaca 2 kawalki z calego albumu plus jakis sredni dubowy remixik.
o kurwwwwwwwwwww!!!!!!!!!!!!! - mysle.
ale ciesze sie zarazem bo to tez niezly unikacik, hmmmm..
sciskamy sie, dziekujemy sobie, tzn ja z kasia, a plyta we rekach mych sciskana, i oooo,
i telefona dzwoni do mniaaa,
hmmm, patrze, a tu wojtek z side one (taki vinyl shop tu o w warszaw) telefonuje i mowi do mniee e e eee:
hej jakub, sluchaj no, ty kiedys jak tam byles u mnie to ciagle przytulales tego st germain'a - boulevard, i cos tam mruczales pod nosem ze go pragniesz, i wiesz, wlasnie mam go na sklepie, ktos przyniosl, chcesz go? tak pomyslalem o tobie bo wiem ze go lovusiasz......

ja: o luuuuuuuuuuuuuuuuduuuuuu! o luuuuuuuuuuuuduuuuuuuuuuu moooj!!!!!!!!!
nie wiedzialem co robic, czy plakac czy smiac! no to niemozliwe to!!!! no wybralem te druga opcje, pialem jak glupi!he,
i od razu, we podskokach siedemnasto metrowych, ze katarzynka do wojciecha udali sie myyyyyyy!!!!

chyba nie musze juz dopowiadac nic wiecej, cu?
czy tak.?
chybba nie raczej..
he,


a co do foty......
hmm..
jest 5 nad ranem,
a ja sie fotografuje z tym wlasnie oto woskiem,
chyba nie musze nic tlumaczycccc...........
he,



ide w loze.
ALE DZIEN!

;d
ajt!



kissssy,












*

1 komentarz:

  1. a dzień dobry, Kubuś, absurd,ze w londynie tych plyt znalezc nie moglam, ale jednak sie zacieszasz, miło:).Poszperam jeszcze jak będę raz kolejny. Wrzucaj foty z wczoraj jak będą. Ciekawa ja tych fotek w lodówce:) :):)
    Pozdrawiam
    Kaś

    OdpowiedzUsuń